Szycie na miarę – bespoke czy MtM?

Szycie na miarę – bespoke czy MtM?

bespokoeCoraz więcej Polaków decyduje się na zamówienie garnituru szytego na miarę. I nie chodzi już tylko o przygotowanie stroju na ślub, ale także na ważne spotkania, wydarzenia biznesowe czy uroczyste kolacje. Polskim mężczyznom coraz bardziej zależy na dobrym wyglądzie, a przez to wzrasta popularność krawiectwa miarowego typu bespoke i MtM.

Garnitur kupiony w sklepie, przygotowany zgodnie z tabelą rozmiarów danego producenta, właściwie nigdy nie będzie dobrze dopasowany do sylwetki klienta. A ponieważ zakup garnituru w dobrym sklepie zawsze stanowi niemały wydatek, wielu mężczyzn nie chce ryzykować nietrafionego zakupu i od razu kieruje swoje kroki w stronę pracowni krawieckiej.

Wychodzą oni z założenia, że kupując garnitur za co najmniej kilka tysięcy złotych, lepiej zdecydować się na taki, który będzie idealnie dopasowany i perfekcyjnie wykonany niż ryzykować nietrafiony zakup. Do tego dochodzi element indywidualizmu i prestiżu – klienci chcą mieć poczucie, że choć wizyty u krawca będą wymagały kilku spotkań, poświęcony czas zostanie im wynagrodzony eleganckim strojem, który będzie występował tylko w jednym egzemplarzu.

Bespoke czy MtM?

Wielu klientów nie ma jednak świadomości, że nawet krawiectwo miarowe może być zindywidualizowane bardziej – wówczas mówimy o „bespoke” – lub mniej, co określane jest mianem MtM (Made to Measure).

– MtM, promowany jako szycie na miarę, powinien właściwie nosić nazwę „szycie pasowane”, ponieważ ogranicza się do dopasowania istniejących szablonów do sylwetki klienta. W przypadku osób szczupłych, MtM jest idealnym sposobem na wzbogacenie swojej szafy o garnitur dopasowany do sylwetki. Niestety jednak, w przypadku osób otyłych lub posiadających niedoskonałą sylwetkę (np. opadający bark lub wystające łopatki) takie krawiectwo nie zdaje egzaminu – wyjaśnia Adam Warcholiński, właściciel pracowni TIVIANO.

Określenie „bespoke” pochodzi od angielskiego słowa „bespeak” – „zamawiać”. W odniesieniu do krawiectwa, oznacza realizowanie indywidualnych zamówień, w przypadku których każdy szczegół omawiany jest z klientem.

– Bespoke to niejako szycie „na kliencie”. Formy i wykroje są przygotowywane z uwzględnieniem specyficznych cech sylwetki klienta, a następnie dodatkowo modyfikowane wedle zaleceń samego zainteresowanego. Klient ma możliwość dokonywania korekt na każdym etapie prac – podkreśla właściciel pracowni, która specjalizuje się w krawiectwie tego typu.

Obydwa systemy będą z pewnością lepsze od zakupu gotowego garnituru w sklepie, jednak różnice pomiędzy nimi są bardzo istotne. Zaletą bespoke jest pełna kontrola klienta nad tworzonym ubiorem a w większości sytuacji także możliwość modyfikacji jego końcowej formy. W przypadku bespoke niewiele jest rzeczy niemożliwych, ale trzeba się liczyć z większą ilością przymiarek, a więc i z koniecznością przeznaczenia większej ilości czasu na uzyskanie końcowego efektu. Przekłada się to także na wyższe ceny. Garnitur tego typu może kosztować od 100 do nawet 500% ceny stroju przygotowanego według zasad MtM.

W przypadku MtM klient zaoszczędzi pieniądze oraz czas, ponieważ w tym przypadku zazwyczaj przymiarek jest mniej, a ubranie powstaje szybciej. Niestety, taki garnitur, choć szyty na indywidualne zamówienie, nadal nie będzie dopasowany idealnie, ponieważ skrojony zostanie na podstawie standardowych szablonów dopasowywanych do sylwetki.

Bespoke krok po kroku

Jeśli klient zdecyduje się na indywidualną pracę z krawcem, może spodziewać się szczególnego traktowania. Bespoke to bowiem ręczne szycie i indywidualna praca z klientem, która uwzględnia różne warianty wykonania i wykończenia garnituru, co w przypadku MtM jest zazwyczaj niemożliwe. Tego typu zamówienie wymaga również większej liczby spotkań z klientem.

– Pierwsze jest spotkanie zapoznawcze. Analizujemy wtedy potrzeby klienta i poszukujemy rozwiązań najlepszych, a jednocześnie mieszczących się w ramach wyznaczonych przez klasyczną elegancję. Wybieramy materiał, podszewkę i dodatki, a także pobieramy miary z klienta. Spotkanie takie zazwyczaj trwa około dwóch godzin – mówi Adam Warcholiński, ale zaraz zastrzega, że czasem, gdy z klientem dobrze się rozmawia, wizyta równie dobrze może trwać np. cztery godziny.

W trakcie prac nad garniturem planowane są trzy przymiarki. Pierwsza dotyczy przygotowywanej marynarki, czy raczej tego, co dopiero ma się nią stać. Podczas drugiej klient przymierza niewykończony komplet. Dopiero na tym etapie widać, jak ostatecznie może wyglądać garnitur. Trzecia przymiarka to z założenia oddanie gotowego produktu, ale jeśli idealne dopasowanie tego wymaga, wykonuje się jeszcze dodatkowe poprawki i przymiarki aż do pełnej satysfakcji klienta.

– Krawiectwo indywidualne to domena osób świadomych swoich potrzeb, a także znudzonych ograniczeniami nakładanymi zarówno przez wyroby gotowe, jak i szeroko pojęte MtM. To także, w większości przypadków, jedyny ratunek dla osób o niedoskonałych sylwetkach – podkreśla właściciel TIVIANO.

Staranna praca nad każdym zamówieniem w trybie bespoke przekłada się na wyższą jakość garnituru, a to wydaje się uzasadniać wyższą cenę. Na pytanie, czy warto ją zapłacić, każdy już musi odpowiedzieć sam. Jedno jest pewne, jeśli komuś naprawdę zależy na idealnie dobranym stroju, który będzie uzupełniał wizerunek mężczyzny z klasą, na pewno powinien wziąć bespoke pod uwagę.